Uległość jako dar
Posted by      06/18/2020 14:28:46     Klimatyczne myśli , Dominacja i Uległość    0 Comments
„Nie ma i nie może być światła bez cienia, a życie w pełnym blasku przedwcześnie by nas wypaliło. Więc musimy czasem zapaść w cień, bylebyśmy zawsze wiedzieli, że gdzieś jest światło i wędrowali wciąż ku niemu, niestrudzenie, nawet wtedy, gdy jest daleko”.
Dorota Terakowska, Ono
Zastanawiałam się, od czego zacząć? Jaki będzie pierwszy tekst na blogu Leather Seduction? Odpowiedź właściwie wpadła sama, wprost pod mój but. Przeprowadziłam wiele rozmów z uległymi mężczyznami i zaskoczona ich podejściem do tematu, zadałam pytanie: Czym dla mnie, dominującej kobiety jest męska uległość? Od zawsze, także teraz odpowiedź była tylko jedna – darem. Darem i wartością, a co za tym idzie relacją pełną szacunku. Okazało się jednak, że postrzegając w ten sposób femdom, pozostaję w mniejszości i mam nieco inne pojmowanie tego zjawiska. Co więcej, to mężczyźni wyrazili zdziwienie takim podejściem. Obserwując dyskusje na forach klimatycznych, czytając wypowiedzi, skupiałam się nie tylko na treści samej w sobie, ale również tonie i stylu pisania. Wnioski, jakie mi się nasunęły, nie zawsze były przyjemne. Mam poczucie, że spora grupa mężczyzn jest skrzywdzona i rozczarowana klimatem. Zastanawiam się, skąd takie wrażenie i dostrzegając pewien paradoks, postanowiłam nieco zagłębić się w temat.
W tym właśnie leży sedno. Świat i ocean osobistych namiętności, do którego należymy, jest łatwiejszy do zaakceptowania, gdy kobieta dostosowuje się do mężczyzny. Do kreślonego od lat kanonu: on dominujący, ona uległa. Jesteśmy nauczeni, że mężczyźni powinni wykazywać inicjatywę, decydować o wszystkim. Z kim, gdzie i jak będą uprawiać seks. Kobieta zwykle ma się podporządkować. W momencie, gdy role się odwracają, gdy to kobieta posługuje się przysłowiowym batem, ludzie zwykle myślą, że robi to dla pieniędzy, a ulegli mężczyźni są mało atrakcyjni. Poddanie się pozwala doświadczać bliskości na innym poziomie. Spotkanie nie ogranicza się wtedy jedynie do tego, by dojść. Otwiera się cały świat możliwości z pewną mieszaniną strachu i podniecenia. Na początku wydaje się przyjemną zabawą, fantazją i pewną ekstrawagancją. Natomiast tylko niektórzy dostrzegają w tym coś więcej: sens i styl życia, inny sposób doświadczania seksu, nieco inny rodzaj budowania relacji. Nie każdy potrafi dostrzec piękno w poddaniu się kobiecie. Dominacja to sztuka, chociaż niewielu o tym wie.
Szacunek.
W klimacie nie chodzi o to, aby poniżyć, upodlić, zdegradować. Nie niszczymy drugiego człowieka wycierając nim podłogę i chłostając do upadłego. Są pewne warstwy w relacji D/s gdzie występują elementy poniżenia i w przypadku konkretnej sceny nie podlegają dyskusji. Często podczas sesji stanowią istotę spotkania, nieważne, czy jest to kontekst fizyczny, czy psychiczny. Jednakże na taki przebieg spotkania, z pełną świadomością wyrażają zgodę obie strony.
Natomiast są obszary, gdzie atakowanie wulgarnością, agresją, często bezpodstawnie w internetowej dyskusji obrazuje raczej próbę budowania własnego autorytetu. Ale czy to dobry sposób? Uległy to też człowiek. Myśli, czuje, ma własne zdanie, poglądy i ma prawo się wypowiedzieć. Nie można mu mieć za złe, że wyraził  swoją opinię, nawet gdy jest ona niezgodna z czyimś pojmowaniem. 
Istnieje również druga strona medalu. Pewne tendencje uległych potrafią wyprowadzić z równowagi nawet świętego. Swoim brakiem elementarnego szacunku wobec strony dominującej, infantylnością, niezbyt wyrafinowanymi zaczepkami lub zwyczajną prowokacją wywołują gwałtowne reakcje. Dla niektórych stanowi to drogę na skróty, objawiającą się dążeniem do samogwałtu pod wpływem znieważenia słownego przez Dominę, nawet wirtualnie. Trudno uchwycić moment, kiedy dominacja przestaje być dominacją. Kiedy uległość (być może pozorna) staje się chamstwem, prowokacją i wykorzystywaniem sytuacji. Relacja klimatyczna D/s to symbioza. Współistnienie. Nie byłoby dominacji bez uległości. Nie byłoby uległości bez dominacji. Jedno bez drugiego nie ma racji bytu. 
Na początku relacji każdy powinien dostać jakiś kredyt zaufania i szacunku. Wszak początki budowania więzi niosą ze sobą otwieranie się na drugą stronę, powierzenie swoich pragnień, ograniczeń, lęków i fascynacji. Uległość staje się wartością, ponieważ karmi dominującą stronę swoim oddaniem, bólem, zaangażowaniem. Ofiaruje siebie i dąży do zadowolenia strony dominującej. Czy w takim razie oddanie może nie zasługiwać na szacunek? Przekraczanie granic, przełamywanie strachu, ofiarowanie bólu może zostać zlekceważone? Uległy jest istotą żywą, czującą i myślącą. 
Dominacja i uległość to nie jest proste równanie, kto da więcej, kto mniej. To dwa przeciwne bieguny, które wpływają na siebie w każdy możliwy sposób. Przyciągają się. Współzależą i obezwładniają. Rodzaj relacji, w której swoboda umysłu, odchodzenie od utartych schematów dają spełnienie. Gdzie jest pełna szczerość, zrozumienie, czytanie siebie nawzajem. Zawładnięcie umysłem. Przywiązanie, oddanie, również (albo przede wszystkim) mentalne. Nie ma w tym miejsca na brak szacunku, zarówno ze strony uległej, jak i dominującej. 
SheWolf - Psycholog, autorka opowiadań erotycznych, pasjonatka kryminałów i wielbicielka kawy. Zagłębia się w klimat nie tylko od strony fizycznej, ale przede wszystkim psychicznej, poznając jej naturę,  skrywane sekrety i emocje. Zafascynowana tym, co ukryte i niedostępne. Kocha fotografować.
Modelka: Lady Sith
Foto: Blade Sny

Share This Post :