"Wstałem rano i postanowiłem, że od dzisiaj będę Masterem. Lub Panem albo Domem (Dominem?). Oczywiście z przez duże "My", "Py" i "Dy". Dlaczego? Bo mogę! Mogę i chcę.

Każda domina, a przynajmniej większość z nich, otrzymuje zatrważającą ilość wiadomości od „uległych mężczyzn”. Dlaczego użyłam cudzysłowu? O tym w dalszej części tekstu ;)

Początki na klimatycznej drodze mogą wydawać się dla początkujących niezwykle zawiłe i zagmatwane. Internet opływa w informacjach, często niesprawdzonych i niemających odniesienia do rzeczywistości. Obraz kobiecej dominacji natomiast owiany jest niezliczoną ilością mitów, o których w swoich postach już wspominałam...

Nie da się ukryć, że w kobiecej i męskiej dominacji zachodzą istotne różnice. Zwykle myśląc o femdom, wysuwa się obraz okrutnej, złowieszczej kobiety, która nie okazuje wyższych uczuć. Widzimy sadystkę - niszczącą, znęcającą się i degradującą męskie ciało oraz męskie ego, tylko i wyłącznie dla własnej przyjemności...

Cała ta "pandemia" kompletnie pokrzyżowała moje plany. Minister chuchał, dmuchał, straszył i w końcu wszyscy pozamykali się w domach na cztery spusty, jakby za drzwiami szalała co najmniej ebola. Z drugiej strony powinienem wysłać mu czteropak harnasia z podziękowaniami. Przez akcję "zostań w domu" wszyscy zostali w domu z nosami w smartfonach i laptopach, dzięki czemu miałem większe szanse na znalezienie odpowiedniej kandydatki na przyszłą uległ