Wstęp
W poprzednim poście poznaliście cel i założenia naszego cyklu [link]. Przy okazji mała dygresja, na którą nie zwróciłem uwagi w poprzednim tekście. Do projektu zgłosiły się głównie kobiety. Z jednej strony mogłem się tego spodziewać - mężczyźni z reguły są mniej otwarci i chętni do zwierzeń, zwłaszcza w temacie tak intymnym jak BDSM i własna seksualność. Z drugiej strony ich aktywność, swoiście pojmowana "odwaga" w dyskusjach i prywatnych wiadomościach powinna pozwolić im dostrzec nadarzającą się sposobność. W końcu taka rozmowa to idealna okazja, aby (choć anonimowo) pochwalić się swoim doświadczeniem i dokonaniami. Niewielu ją wykorzystało. Zdradzę wam więcej - na kilkadziesiąt osób z którymi rozmawiałem lub zaprosiłem, na taki krok nie zdecydował się ŻADEN dominujący mężczyzna.
W dzisiejszym tekście skupię się na uległych kobietach, które w większości przypadków są w stałej relacji, lecz ich partnerzy / partnerki nie chciały wypowiadać się osobiście. Dla klimatycznych par, z którymi miałem przyjemność rozmawiać wspólnie (we trójkę), podsumowanie pojawi się w kolejnych częściach cyklu.Jedna (rozmowa solo) i druga (rozmowa z parą) grupa stanowiła większość rozmówców, dlatego uznałem za właściwe przyjęcie takiego klucza. Jak pisałem w pierwszym akapicie, nie udało mi się przeprowadzić dostatecznej ilości rozmów z każdą "grupą reprezentatywną". Aby na przyszłość uściślić, jaką przyjąłem systematykę i czego możecie spodziewać się w kolejnych postach - plan jest następujący:
- uległe kobiety - rozmowy solo
- dominujący mężczyźni, uległe kobiety - rozmowa w parach
- dominujące kobiety i ulegli mężczyźni - rozmowy solo
- switch - rozmowy solo i w parach
- podsumowanie
Wracam do meritum, czyli podsumowania rozmów z pierwszą grupą uczestników -uległymi kobietami. Na różnym poziomie klimatycznego doświadczenia i w różnych relacjach. Przeważały osoby doświadczone, lecz udało się również porozmawiać z kobietami, które dopiero poznają fascynujący świat dominacji i uległości. Jak spominałem w pierwszym poście wszyscy moi rozmówcy odpowiadali na podobny zestaw pytań. Nie będę go dosłownie przytaczał. Od treści pytań dużo ważniejsze są odpowiedzi. Więc jak realnie wygląda kobieca uległość?
Zapewne nie zaskoczy was fakt, że kobiety znacznie silniej przeżywają klimatyczną relację. Więcej czują, więcej dostrzegają, ich odpowiedzi przesycone były emocjami. Moje pierwsze pytania pozwalały mi się zorientować z kim mam do czynienia, skąd w ich życiu właśnie BDSM, na jakim etapie zaangażowania są, czego udało im się już doświadczyć.
Zaangażowanie i początki
Wśród moich rozmówczyń przeważały dziewczyny określające swoje zaangażowanie w klimat jako bardzo intensywne. Pozostałe dopiero poznawały świat BDSM. I były to głównie osoby będące w stałej relacji z jednym partnerem, choć część z nich przyznawała, że zdarza im się spotykać z innym dominującym.
Początki były bardzo różne. Pierwsze fascynacje, próby i praktyki pojawiały się na różnym etapie życia moich rozmówczyń. Przejście "od słów do czynów" inicjowane były zarówno przez osoby uległe, jak i ich dominujących partnerów. Tutaj "siły" rozkładały się po równo. Zaczynało się podobnie - czymś, co można nazwać ostrym seksem, choć część z Pań od początku miała kontakt z doświadczonymi osobami, które stopniowo pokazywały im świat BDSM. Rozwój i głębsze wejście w temat następowało poprzez wspólne poznawanie siebie, kontakt z klimatycznymi osobami, obserwacji portali społecznościowych oraz lekturę publikacji o tematyce BDSM.
Fascynacja BDSM
Jedne z ciekawszych odpowiedzi pojawiały się przy pytaniu: "Co jest takiego fascynującego w praktykowaniu BDSM?". Przeważały zdania mówiące o kwestii oddania drugiej osobie, poczuciu zdominowania, przejęcia kontroli.
"Poczucie oddania się drugiej osobie, przekazanie odpowiedzialności za siebie i swoje ciało drugiej osobie, poczucie tego, że ktoś o mnie decyduje."
Jedna z moich rozmówczyń przewrotnie (choć w pełni trafnie) określiła to jako
"Wolność, brak ograniczeń, to jak silna jest relacja d/s, wykraczanie poza schematy."
Mnie najbardziej do gustu przypadła taka odpowiedź:
"Odkrywanie własnego ciała. Wiesz, masz te X lat i wydaje Ci się, że własne ciało już Cię nie zaskoczy. A tu bum. Dowiadujesz sie miliona nowych rzeczy. Również o swojej psychice. No i nacisk na komunikację. W każdym związku to podstawa, a jednak waniliowi częściej mają w nią wylane".
Praktyki i role
Na pytanie o ulubione praktyki pojawiło się ich całe spektrum. Przeważał popularny spanking, unieruchamianie na różne sposoby (bondage) oraz zabawy z woskiem. Ale pojawiały się też praktyki "znad krawędzi" (edge play), takie jak zaawansowane podduszanie (breath play) czy zabawy nożem (knife play). Wśród rozmówczyń pojawiły się też osoby, które oprócz bycia osobą uległą w klasycznym pojęciu, odnajdywały się świetne w relacji DD/lg (Daddy Dom/little girl) lub petplay.
"Duszenie, zdecydowanie i bez porównania! Ręka zaciśnięta na szyi działa na mnie lepiej niż jakakolwiek gra wstępna."
"Kocham wosk, uwielbiam mieć go na całym ciele i ten moment zdejmowania go kiedy to właśnie wtedy zaczynam odczuwać, że coś piecze... Bondage (wiązanie, unieruchamianie, kajdankami, liną, taśmą itp.)"
Idealny Dom/Sub
W jednym z pytań zagadnąłem o oczekiwania i wyobrażenia w stosunku zarówno do osób dominujących, jak i uległych. Dominujący mężczyzna - znowu pojawiła się odpowiedź, która mnie ujęła:
"Chciałoby się powiedzieć, że idealny Pan to przede wszystkim dobry człowiek. Ale czy każdy nie powinien nim być?"
Cudne :-). Oprócz tego wymieniając cechy ważne dla dominujących przeważały odpowiedzialność, szacunek i respekt. Pojawiały się również cierpliwość, kreatywność rozumiana również jako chęć rozwoju i zdobywania wiedzy, a także inteligencja, opiekuńczość oraz czułość.
Jeśli chodzi o osoby uległe, moje rozmówczynie podkreślały dojrzałość emocjonalną, posłuszeństwo, pokorę oraz świadomość własnych granic.
"To nie będzie raczej żadna niespodzianka i pewnie standardowa odpowiedź, ale na pewno posłuszna i traktująca relację priorytetowo. Zdrowie psychiczne i brak nałogów też by jej w tym pomógł."
BDSM - co ważne, trudne, irytujące?
Z rzeczy ważnych uległe wymieniały w pierwszej kolejności zaufanie. Pojawiły się też komunikacja, wiedza i rozsądek. Z kwestii trudnych: przekraczanie granic, zwłaszcza psychicznych oraz problem ze znalezieniem partnera o podobnym poziomie zaangażowania. Natomiast moje rozmówczynie irytował niski poziom imprez klimatycznych oraz fałsz pojawiający się czasem w ścisłym, hermetycznym środowisku, zarówno w warstwie mediów społecznościowych, jak i w "realu". Jedną z dziewczyn wyjątkowo irytowała postawa "brat", czyli osoby uległej, która świadomie i celowo zachowuje się niewłaściwie, wbrew ustalonym regułom, chcąc wyprowadzić z równowagi/zirytować dominującego.
Mam nadzieję, że pierwsza część cyklu poświęcona Paniom przypadła wam do gustu i w jakimś stopniu odsłoniła ich spojrzenie na fascynujący świat BDSM. I choć zarówno w ich wypowiedziach, jak i w rozmowach z osobami z innych grup można znaleźć elementy wspólne, dostrzec można ogromną różnorodność i sposób postrzegania relacji BDSM. Przekonacie się o tym w kolejnych odcinkach. Na moje wnioski przyjdzie czas w finalnym podsumowaniu. Tymczasem zapraszam do lektury kolejnych części, które pojawią się niebawem.